Trzeba powiedzieć sobie jasno: jako pokerzyści mamy tendencję do przeceniania własnych umiejętności. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać w przerośniętym ego, ale również w czymś, co roboczo nazwę następstwami niezbyt efektywnego procesu nauki.
Przy nauce gry w pokera, mamy tendencje do przyswajania tego, czego bardzo łatwo i szybko można się nauczyć, i pomijania tego, co sprawia nam trudności. Główną wadą takiego trybu uczenia się jest to, że w niedostateczny sposób skupiamy się na budowie solidnych fundamentów, co skutkuje tworzeniem w podstawach szeregu niebezpiecznych luk (dom z dziurawymi fundamentami). Niech pierwszy kamieniem rzuci ten z nas, kto nigdy nie próbował po łebkach zaznajomić się z niewygodnymi tematami, aby przejść do materiału bardziej zaawansowanego i zbliżyć się do „przejścia pokera” …
Niestety działając w ten sposób, sprawiamy, że cała nasza wiedza jest bardzo nieusystematyzowana i – mówiąc kolokwialnie – rozgrzebana. Koniec jest zawsze ten sam: w pewnym momencie wszystko zaczyna nam się mieszać i stajemy przed koniecznością zburzenia wszystkiego, co do tej pory wybudowaliśmy, i uzupełnienia ubytków w dziurawych fundamentach. Dla graczy, którzy określają się mianem pokerzystów zaawansowanych, podjęcie tak radykalnej decyzji nie jest łatwe, trzeba przełknąć bardzo gorzką pigułkę, ale naprawdę alternatywy brak. Im szybciej oswoimy się z tą myślą, tym będzie dla nas lepiej. Po prostu czasem trzeba zrobić kilka kroków w tył, żeby zrobić jeden, za to pewny, krok w przód, a w perspektywie kolejne.
Kontynuując wątek z pierwszego akapitu – to właśnie wybujałe ego oraz niewłaściwe uczenie się odpowiadają za występowanie jednego z największych grzechów każdego pokerzysty, czyli za przecenianie własnych możliwości. Rezultatem takiego stanu rzeczy jest notoryczne branie udziału w niewłaściwych grach – zbyt trudnych, na zbyt wysokich stawkach – co kończy się w najgorszym wypadku utratą bankrolla, a w najlepszym na wiecznym byciu break even. Paradoksalnie, patrząc na to w sposób najbardziej racjonalny, najgorszy scenariusz może okazać się tym najlepszym, bo zwróci naszą uwagę na konieczność doszkolenia się, a ten najlepszy, może być tym najgorszym, gdyż uśpi naszą czujność, przez co odwlecze moment, w którym dojdziemy do jedynego słusznego wniosku, że czas wrócić do pokerowej podstawówki, bo barykada jest zbyt wysoka.
The post Przecenianie umiejętności głównym grzechem pokerzystów? appeared first on PokerGround.com.
Powered by WPeMatico